poniedziałek, 19 września 2011

Dlaczego na zachodzie europy samochody są czyste nawet po deszczu?


Sprawa dotyczy nas wszystkich, którzy korzystają na co dzień z naszych dróg zarządzanych, reperowanych i budowanych z naszych podatków

Mało być już tak pięknie, kiedy to czwarty już podatek na drogi wrzucony został w koszty paliwa… Miało być to sprawiedliwe i dobre rozwiązanie.
Miały być piękne drogi, które nie uszkodzą już nam zawieszenia w naszych samochodach. Co się dzieje? Na co są przeznaczane te pieniądze gdzie one są?

Sprawy których zrozumieć nie potrafię, a może ktoś potrafi ?

Szanowni Państwo czy to normalne, że w przy po każdej małej mżawce trzeba myć samochód. Tu nasuwa mi się przykład jechałem swoim białym samochodem ponad 500 km w deszcz przez Niemcy autostradami i niemieckimi drogami lokalnymi, samochód był czysty i piękny, kiedy dojechałem do granicy nadal padał deszcz i przejechałem granice państwa polskiego, a w przeciągu 10 minut tyle trwał dojazd do pierwszej stacji benzynowej odkryłem zadziwiającą rzecz samochód jest brudny jak….
Bo nikt w tym kraju nie pomyślał, że trzeba zrobić rowek tam gdzie kończy się trawnik a zaczyna krawężnik i asfalt, którym błoto nie będzie ściekało na asfalt jak to mam miejsce w innych krajach. Żeby bardziej sprecyzować, co mam na myśli przesyłam tu odnośnik w postaci paru fotek tylko z ulicy Dworcowej i Pstrowskiego.

Przecież w każdym cywilizowanym kraju nawet niezbyt zamożnym jak Słowacja np. są drogi szerokie o bardzo ładnej nawierzchni bez dziur Poprowadzone nawet do najmniejszych wsi. U nas remontuje się drogi te same, co roku, co 4-5 lat kładzie się nową nawierzchnie, ponieważ drogi są już tak dziurawe, że nie da się po nich przejechać samochodem osobowym. Przecież to normalne marnotrawstwo nie lepiej zrobić raz drogę, która wytrzyma 10-15 lat. Nie mówię o takiej takiej, która wytrzyma, co najmniej 30 lat jak w krajach gdzie ludzie doszli już do wniosku, że lepiej jest wydać 40% więcej pieniędzy pod nawierzchnie dać odrobinę betonu a nie piasku i mieć spokój na 20 lat.

Sprawa następna to zalewanie dziur w asfalcie podczas deszczu, co sam już wielokrotnie widziałem w Olsztynie. Byłem światkiem zalewania asfaltu w kałuże - dosłownie. To oczywista bzdura, ponieważ wiadomo, że cześć wody zostanie miedzy starym asfaltem a nowym, a jeśli przyjdzie mróz znowu zamarznie rozrywając asfalt na kawałki… na nową jeszcze większą dziurę. Przy czym łaty zwykle wystają ponad powierzchnie jezdni i zamiast dziury mamy nierzadko sporej wielkości „pagórek” ale pomińmy to…
Czy ktoś bierze za to pieniądze i ma płacone za każdą załatanie każdej dziury i zależy mu na tym żeby dziura ta znowu była za rok – no oczywiście że tak Zarobić znowu na łataniu musi prywatna firma jak ma to miejsce w Olsztynie (dowiedziałem się że gwarancja na dziurę udzielana przez firmę łatającą dziury w Olsztynie wynosi dokładnie jeden rok - Złoty Interes”)

Czy to wszystko to kwestia pieniędzy jak nam się ciągle mówi…. chyba nie raczej zarządzających i rządzących…

Maila wysłałem do władz miasta Olsztyna oraz mediów.

Sprawę tą postaram się nagłośnić w mediach 
z Poważaniem
Tomasz jakubowski 
z Olsztyna


Pozostało bez odpowiedzi i bez zmian..

2 komentarze:

  1. Witam,

    Szanowni Państwo ostatnia głośna sprawa o mandatach za brudne autobusy w Olsztynie.
    MPK dostaje mandaty 120 zł za każdy brudny autobus.

    Nie tylko autobusy!

    „Jak to jest, że 4 lata temu całe Niemcy 734 km (nie tylko autostradą) przejechałem białym autem i wjechałem do Polski, a po wjeździe do Polski auto po kilku 3 km samochód robi się bardzo brudny!”

    Od kilku lat, po raz pierwszy napisałem do Urzędu Miasta w Olsztynie w tej sprawie oraz do PUDIZu w Olsztynie w sprawie skarp błota na większości olsztyńskich dróg.
    Na moje pytania, dlaczego nikt nie usunie skarp ziemi przy drogach w Olsztynie przecież po każdym deszczu woda spływa razem z zmienią na asfalt robi się śliskie (na moich oczach auta wpadały w poślizg przy rondzie Bema jadąc około 40km/h = niebezpieczne błoto brudząc nie tylko samochodowy. Po wyschnięciu błota również w powietrzu kurz. Ludzie się zastanawiają skąd kurz w ich mieszkaniach?
    Nie dostałem w tej sprawie żadnej odpowiedzi z Urzędu Miasta.
    Odpowiedź dostałem natomiast z dyrekcji PUDIZu, że jak Rada Miasta Olsztyna karze PUDIZowi się tym zająć to skarpy znikną.
    5 lat i Nic???
    Czy zatem mandaty za brudna autobusy powinno płacić MPK czy Urząd Miasta Olsztyn?

    Skarpy ziemi i błota bezpośrednio na ulicy są wszędzie od wielu lat np. ul Pstrowskiego 20 cm , ..a największe przy ul. Lubelskiej i Towarowej sięgają około 50cm. Z taką skarpą można się zderzyć – jedzie się tam jak w wąwozie! Czy skarpa musi mieć powyżej metra żeby ktoś już zauważył?

    Ciekawostka - Co groźniejsze smog tylko zimą czy brudny kurz z błota cały rok???

    Powstaje kolejne pytanie: Czy w Olsztynie pomimo próśb przez tyle kilka lat istnieje lobby związane z myjniami samochodowymi, które są już praktycznie na każdym kroku..?? Komu zależy na tym żeby auta były brudne? Mafia firm związana z organami władzy w Olsztynie?

    Załączam kilka fotek tylko z jednej z głównych ulicy Olsztyna Dworcowej.


    Pozdrawiam
    Tomasz Jakubowski

    OdpowiedzUsuń