Sprawa
dotyczy nas wszystkich, którzy korzystają na co dzień z naszych
dróg zarządzanych, reperowanych i budowanych z naszych podatków
Mało być już tak
pięknie, kiedy to czwarty już podatek na drogi wrzucony został w
koszty paliwa… Miało być to sprawiedliwe i dobre rozwiązanie.
Miały być piękne
drogi, które nie uszkodzą już nam zawieszenia w naszych
samochodach. Co się dzieje? Na co są przeznaczane te pieniądze
gdzie one są?
Sprawy
których zrozumieć nie potrafię, a może ktoś potrafi ?
Szanowni Państwo czy
to normalne, że w przy po każdej małej mżawce trzeba myć
samochód. Tu nasuwa mi się przykład jechałem swoim białym
samochodem ponad 500 km w deszcz przez Niemcy autostradami i
niemieckimi drogami lokalnymi, samochód był czysty i piękny, kiedy
dojechałem do granicy nadal padał deszcz i przejechałem granice
państwa polskiego, a w przeciągu 10 minut tyle trwał dojazd do
pierwszej stacji benzynowej odkryłem zadziwiającą rzecz samochód
jest brudny jak….
Bo nikt w tym kraju nie
pomyślał, że trzeba zrobić rowek tam gdzie kończy się trawnik a
zaczyna krawężnik i asfalt, którym błoto nie będzie ściekało
na asfalt jak to mam miejsce w innych krajach. Żeby bardziej
sprecyzować, co mam na myśli przesyłam tu odnośnik w postaci paru
fotek tylko z ulicy Dworcowej i Pstrowskiego.
Przecież w każdym
cywilizowanym kraju nawet niezbyt zamożnym jak Słowacja np. są
drogi szerokie o bardzo ładnej nawierzchni bez dziur Poprowadzone
nawet do najmniejszych wsi. U nas remontuje się drogi te same, co
roku, co 4-5 lat kładzie się nową nawierzchnie, ponieważ drogi są
już tak dziurawe, że nie da się po nich przejechać samochodem
osobowym. Przecież to normalne marnotrawstwo nie lepiej zrobić raz
drogę, która wytrzyma 10-15 lat. Nie mówię o takiej takiej, która
wytrzyma, co najmniej 30 lat jak w krajach gdzie ludzie doszli już
do wniosku, że lepiej jest wydać 40% więcej pieniędzy pod
nawierzchnie dać odrobinę betonu a nie piasku i mieć spokój na
20 lat.
Sprawa następna to
zalewanie dziur w asfalcie podczas deszczu, co sam już wielokrotnie
widziałem w Olsztynie. Byłem światkiem zalewania asfaltu w kałuże
- dosłownie. To oczywista bzdura, ponieważ wiadomo, że cześć
wody zostanie miedzy starym asfaltem a nowym, a jeśli przyjdzie mróz
znowu zamarznie rozrywając asfalt na kawałki… na nową jeszcze
większą dziurę. Przy czym łaty zwykle wystają ponad powierzchnie
jezdni i zamiast dziury mamy nierzadko sporej wielkości „pagórek”
ale pomińmy to…
Czy ktoś bierze za to
pieniądze i ma płacone za każdą załatanie każdej dziury i
zależy mu na tym żeby dziura ta znowu była za rok – no
oczywiście że tak Zarobić znowu na łataniu musi prywatna firma
jak ma to miejsce w Olsztynie (dowiedziałem się że gwarancja na
dziurę udzielana przez firmę łatającą dziury w Olsztynie wynosi
dokładnie jeden rok - Złoty Interes”)
Czy to
wszystko to kwestia pieniędzy jak nam się ciągle mówi…. chyba
nie raczej zarządzających i rządzących…
Maila wysłałem do władz miasta Olsztyna oraz mediów.
Sprawę tą
postaram się nagłośnić w mediach
z Poważaniem
z Poważaniem
Tomasz jakubowski
z Olsztyna
Pozostało bez odpowiedzi i bez zmian..
z Olsztyna
Prawda!!!
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńSzanowni Państwo ostatnia głośna sprawa o mandatach za brudne autobusy w Olsztynie.
MPK dostaje mandaty 120 zł za każdy brudny autobus.
Nie tylko autobusy!
„Jak to jest, że 4 lata temu całe Niemcy 734 km (nie tylko autostradą) przejechałem białym autem i wjechałem do Polski, a po wjeździe do Polski auto po kilku 3 km samochód robi się bardzo brudny!”
Od kilku lat, po raz pierwszy napisałem do Urzędu Miasta w Olsztynie w tej sprawie oraz do PUDIZu w Olsztynie w sprawie skarp błota na większości olsztyńskich dróg.
Na moje pytania, dlaczego nikt nie usunie skarp ziemi przy drogach w Olsztynie przecież po każdym deszczu woda spływa razem z zmienią na asfalt robi się śliskie (na moich oczach auta wpadały w poślizg przy rondzie Bema jadąc około 40km/h = niebezpieczne błoto brudząc nie tylko samochodowy. Po wyschnięciu błota również w powietrzu kurz. Ludzie się zastanawiają skąd kurz w ich mieszkaniach?
Nie dostałem w tej sprawie żadnej odpowiedzi z Urzędu Miasta.
Odpowiedź dostałem natomiast z dyrekcji PUDIZu, że jak Rada Miasta Olsztyna karze PUDIZowi się tym zająć to skarpy znikną.
5 lat i Nic???
Czy zatem mandaty za brudna autobusy powinno płacić MPK czy Urząd Miasta Olsztyn?
Skarpy ziemi i błota bezpośrednio na ulicy są wszędzie od wielu lat np. ul Pstrowskiego 20 cm , ..a największe przy ul. Lubelskiej i Towarowej sięgają około 50cm. Z taką skarpą można się zderzyć – jedzie się tam jak w wąwozie! Czy skarpa musi mieć powyżej metra żeby ktoś już zauważył?
Ciekawostka - Co groźniejsze smog tylko zimą czy brudny kurz z błota cały rok???
Powstaje kolejne pytanie: Czy w Olsztynie pomimo próśb przez tyle kilka lat istnieje lobby związane z myjniami samochodowymi, które są już praktycznie na każdym kroku..?? Komu zależy na tym żeby auta były brudne? Mafia firm związana z organami władzy w Olsztynie?
Załączam kilka fotek tylko z jednej z głównych ulicy Olsztyna Dworcowej.
Pozdrawiam
Tomasz Jakubowski