poniedziałek, 19 września 2011

Sprawiedliwie karanie czyli mandaty zależne od zarobków

Szanowni Państwo
Dlaczego nie wprowadzono w Polsce wzorem wielu krajów o mądrej polityce rządu gdzie mandaty są uzależnione od zarobków kierowcy?
Nie można karać „Kowalskiego” za mały błąd mandatem np. 500zł który właśnie śpieszył się i jechał do pracy żeby otrzymać 6 osobową rodzinę zarabiając około 1400 zł brutto i karać jego oraz jego rodzinę głodem i stresem za jego błąd. Tymi sposobami doprowadzacie obywateli do stresów i samobójstw w których to statystyce Polska zajmuje jeno
z pierwszych miejsc na świecie.
Odwołuje się do rozwiązań od lat funkcjonujących w Finlandii. W kraju tym bezrobotny za przekroczenie prędkości powyżej 20 km/h płaci minimum 115 euro. Górnej granicy nie ma, ale w praktyce – czytamy w dzienniku - biednych się oszczędza, a bogatych łupi.
Bogacz zapłacił 170 tys. euro za szybką jazdę. W 2004 roku głośny był przypadek Jussiego Salonoja, jednego z najbogatszych Finów (potentata w branży mięsnej). Salonoja dwukrotnie przekroczył dozwoloną prędkość i zapłacił aż 170 tys. euro mandatu.
Przy wypisywaniu mandatów fińscy policjanci posiłkują się danymi z centralnego rejestru podatkowego.

Czy to nie jest świetne rozwiązanie na piratów drogowych i sposób na kryzys...?
Zamiast wystawiać 100 sztuk mandatów po średnio 200zł każdy co daje nam 20 tyś. zł.
Zatrzymując za przewinienie nadal te wspomnienie wcześniej przykładowe 100 osób i wypisując 100 sztuk mandatów średnia wyjdzie według wyliczeń średnio około 170 tyś złotych.
Różnica dla skarbu Państwa to 850% więcej.

Osobiście znam kilku kierowców, bankiera, prawnika i kolegę posiadającego własny zakład, serwis samochodowy. Każdy z nich zarabia około 50-80 tyś miesięcznie chodź wykazuje tylko około 50-80% dochodów! Znajomi ci sami chwalą się że mają około 20 punktów i tylko dlatego jeżdżą „ostrożne” Nie interesuje ich czy to mandat za 100 czy za 5000 tyś zł bo i tak tego nie odczują.
Mandat karny to kara, ale niewspółmierna ponieważ dla jednego oznacza 60% jego zarobków „przeżyć miesiąc”, a dla innego codzienny obiad w restauracji.
Bez szacunku dla policji - Mam znajomego policjanta który mówi że niestety tak właśnie jest - wspomniał taki nie jeden przypadek że zatrzymany za przewinienie powiedział mu wprost cytat: „OK ile tam? bo się śpieszę. sto? dwieście? pięćset?, ..a masz tysiąc i lecę Ok... tylko mi dużo punktów nie pisz.”
A dla innego 100 zł innego tydzień życia jego rodziny!
Czy Rząd RP tego nie widzi???

Statystyki zarobków w Polsce kłamią. Prawda jest zupełnie
inna. Pracownicy zwykli mówić o swych zarobkach wyłącznie w
oparciu o umowę pracy. Jak się okazuje, w wielu przypadkach, są oni
w stanie "przynieść do domu" drugą pensję z innego źródła, o czym
nie mówią w standardowych badaniach płacowych.
Z sondażu przeprowadzonego w serwisie Praca.wp.pl wynika, że 34% osób zarabia od 2,2 tys. zł do 5,3 tys. zł. Niewiele mniej, bo 33% Polaków
deklaruje, że ich zarobki wahają się od 1,2 tys. zł do 2,2 tys. zł.
Mniej niż 1,2 tys. zł zarabia 19% Polaków. Pensje od 5,3 tys. zł do 10 tys. zł ma 9% osób, powyżej 10 tys. zł zarabia 5% pracowników.
W sondażu uczestniczyło 12080 osób. Najczęściej o pensjach swych podwładnych wypowiadają się pracodawcy, często zaniżają kwotę lub ją zawyżają, zatajają dodatkowe świadczenia.

Wielu pracowników twierdzi też, że średnie zarobki publikowane przez różne instytucje statystycznie nie odzwierciedlają prawdziwych  wynagrodzeń Polaków. Instytucje publikują dane średnie, a w społeczeństwie występują gigantyczne różnice pod względem zarobków. O ile prezesi dużych spółek są w stanie zarobić miesięcznie kilkadziesiąt tys. zł, o tyle pracownik fizyczny bardzo często pracuje nawet poniżej minimum, zdarza się, że nie ma stałej i umowy i musi zadowolić się kwotami w wysokości 600 - 800 zł (sprzątaczka pracująca na czarno w Gdańsku przyznała, że pracuje dziennie 8 godzin i zarabia 300 zł). Z kolei nie brakuje też pracowników, których realne zarobki są dużo wyższe niż te wykazane w zeznaniu podatkowym - dorabiają, wykonują czynności, od których nie odprowadzają podatków.
Dla przykładu
nasz rozmówca, pracownik budowlany z Trójmiasta powiedział nam we wrześniu, że pracuje na pół etatu w firmie ( za 1,5 tys. zł na rękę), ale pracuje też na czarno za 3,4 tys. zł netto!

„Stres w Polsce – raport Melisany Klosterfrau” – wyniki ogólnopolskiego badania nt. stresu, przeprowadzonego przez Pentor Research Inernational w czerwcu 2006 r. A' 70% Polaków żyje w stresie! Tymczasem Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ostrzega, że stres to najbardziej szkodliwy czynnik zagradzający zdrowiu współczesnego
człowieka. Przodujemy w tym niechlubnym rankingu i znajdujemy się w pierwszej piątce państw na świecie. Wyniki ogólnopolskich badan „Stres w Polsce – raport Melisany Klosterfrau” 1, przeprowadzonych przez Pentor Research International w czerwcu 2006 roku, dowodząc że większość Polaków żyje w ciągłym stresie i nie wie, jak minimalizować jego objawy i rozpocząć skuteczna walkę z jego objawami. Problem ten w Polsce nie maleje w rośnie w zastraszającym tempie.

Zobacz, ile naprawdę zarabiają Polacy
Więcej: http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/zobacz-ile-naprawde-zarabiaja-polacy_128822.html

Kiedy kilka dni temu opisaliśmy raport firmy Sedlak & Sedlak o zarobkach w poszczególnych regionach, w naszej redakcji rozdzwoniły się telefony. "Chciałbym tyle zarabiać!" - irytowali się ludzie. I słusznie. Bo opisany przez nas raport przygotowano, bazując na zarobkach średnich. Nic więc dziwnego, że wielu Czytelników np. z Dolnego Śląska łapało się za głowę, widząc, że u nich zarabia się prawie 4 tys. złotych. Żeby pokazać, jak jest naprawdę, posłaliśmy w teren naszych reporterów. Pytali zwykłych ludzi: "ile pan/pani zarabia miesięcznie na rękę?". Dane zestawiliśmy z oficjalnymi (2008 rok), średnimi zarobkami brutto polityków, urzędników, prezesów bogatych spółek. Co wynika z tego zestawienia?
Większość stanowią w nim ludzie zarabiający poniżej 2,5 tys. złotych. No i jest garstka bogaczy zarabiających po kilkadziesiąt, a nawet kilkaset tysięcy miesięcznie. I taka jest prawda o zarobkach Polaków.
Pakowaczka, Wolin, 920 zł, Małgorzata Kuchel (35 l.)
Pani Małgorzata jest samotną matką. Wychowuje trójkę dzieci. Skończyła średnią szkołę i z zawodu jest gastronomikiem. Niestety, na pracę w swoim zawodzie nie ma szans, dlatego pracuje w firmie produkującej mrożonki jako pakowaczka - przy linii produkcyjnej, w systemie dwuzmianowym. Jej praca polega na podstawianiu pod urządzenie poszczególnych zgrzewek produktów przez 8-10 godzin non stop. Zarabia 900 złotych na rękę. - Mam trójkę dzieci i gdyby nie dodatkowe zasiłki socjalne, to nie ma mowy o tym, bym za te pieniądze przeżyła - mówi kobieta.
Prezes Stalprodukt S.A., Bochnia, 641 600 zł, Piotr Janeczek (55 l.)
Piotr Janeczek (52 l.) to prawdziwa gwiazda polskiej przedsiębiorczości. Od czerwca 2004 r. pełni funkcje prezesa zarządu oraz dyrektora generalnego spółki Stalprodukt S.A. Za doskonałe wyniki w zarządzaniu firmą on sam, jak i kierowane przez niego przedsiębiorstwo niejednokrotnie zdobywało prestiżowe nagrody, m.in. Top Manager, Perła Polskiej Gospodarki, Dobra Firma. Nic więc dziwnego, że ten ekspert jest sowicie opłacany. Według oficjalnych danych za 2008 rok (biorąc pod uwagę nagrody) miesięcznie zarabiał średnio ponad 600 tys. zł brutto.
Pomińmy fakty że Policja w Polsce karze kierowców mandatami w 90% i przede wszystkim za szybką jazdę pojazdami. Tak najprościej...
Inaczej jak np. w Niemczech gdzie mandaty w większość są za blokowanie lewego pasa ruchu (w Polsce większość ludzi na drodze z dwoma pasami ruchu w jednym kierunku, w 70% w miastach jeździ właśnie lewym pasem ruchu) Policja RP problemu nie widzi... Drugim najczęstszym powodem do mandatów w Niemczech jest zbyt bliska jazda (na zderzaku drugiego kierowcy) średnio za rok 2008 brutto

Więcej:
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/zobacz-ile-naprawde-zarabiaja-polacy_128822.html

Więcej: http://www.wynagrodzenia.pl/

Z wyrazami szacunku
Tomasz z Olsztyna

w malu wysłanym do wszystkich klubów poselskich i 90% postów z Warami i Mazur odpowiedzi dostałem tylko dwie. 

odpowiedzi:
Szanowny Panie Tomaszu,
   Dziękuję za list.
To bez wątpienia istotna sprawa z punktu widzenia "zwykłych " obywateli i warto będzie do niej wrócić po wyborach.
        Z ukłonami,
                         Tadeusz Iwiński
Odpowiedź 2:  
Witam,
Zasadniczo nie zajmuję się tematem mandatów, ale przekażę choć kilka słów.
Pomysł adekwatnej do zarobków wysokości mandatu wydaje się ciekawy - ale
chyba trudny do zastosowania w praktyce.Wymagałby na pierwszy rzut oka dużo
biurokracji, a co za tym idzie - kosztów. Ktoś inny powie: ale dlaczego
tylko mandaty, a może np także opłata administracyjna zależna od zarobków,
opłata skarbowa itd itp. Moim zdaniem sprawe trzeba byłoby dobrze
przemyśleć, by nie wylać dziecka z kąpielą. Co by nie powiedzieć, byłaby to
istotna rewolucja.
A może po prostu trzeba tak postępować, by nie płacić mandatów. Mandaty to
nie podatki. Nie są opłatą ani powszechną, ani obowiązkową.

Z pozdrowieniami
Tomasz Jakubowski

On Fri, 9 Sep 2011 13:19

Czyli może by i się dało ale.. 
"mnie ten problem nie dotyczy dopóki jestem sobie posłem, mam kasę i immunitet"...  :)





3 komentarze:

  1. w Odpowiedzi z sejmu RP, z biura Marszałka w tej sprawie


    Warszawa, 4 października 2011 r.


    Kancelaria Sejmu
    Biuro Korespondencji i Informacji
    ul. Wiejska 4/6/8
    00-902 Warszawa


    BKI-141-27986/11



    Szanowny Panie,
    w odpowiedzi na Pana pismo Biuro Korespondencji i Informacji uprzejmie wyjaśnia, że do kompetencji Marszałka Sejmu należy organizacja prac Izby i reprezentowanie Sejmu na zewnątrz. Marszałek Sejmu nie posiada inicjatywy ustawodawczej. Mogą z niej natomiast skorzystać podmioty określone w art. 118 Konstytucji, tj. posłowie, Senat, Prezydent RP, Rada Ministrów, grupa co najmniej 100.00 obywateli mających prawo wybierania do Sejmu. W odniesieniu do poselskich projektów ustaw Regulamin Sejmu precyzuje, że mogą one być wnoszone przez komisje sejmowe lub co najmniej 15 posłów podpisujących projekt. W praktyce może Pan spróbować zainteresować wspominaną przez Pana kwestią posła z Pana okręgu wyborczego lub Ministerstwo Administracji i Spraw Wewnętrznych.
    Z poważaniem
    /-/ Sylwia Gołaszewska
    naczelnik wydziału

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim zdaniem jak najbardziej takie karanie byłoby dość sprawiedliwe. Pewnie kłopotem pozostaje jak udowodnić kto ile zarabia i wyegzekwować to. Zawsze mandat można w bardzo prosty i szybki sposób zapłacić poprzez https://zaplacmandat.pl/ gdyż jest to rozwiązanie idealne dla osób ceniących sobie czas i bezpośredniość.

    OdpowiedzUsuń